Archiwum 05 września 2007


BEZ SENS...
Autor: amazi89
05 września 2007, 20:35
hm...mysle ze tchyba prowadzenie tego bloga jest bez sensu;( albo poprostu cos tu pozmieniam tylko jak gdy mi jkais glupi blad wysakkuje podczas dodawania jakiegos szablonu ktory mi sie podoba imoglabym na nim orbic rozne ciekawe rzeczy;( co robic..? gdy dopada nas ..bezsilnośc..?
SAMOSPALANIE
Autor: amazi89
05 września 2007, 17:27
Czy to możliwe, żeby ciało stanęło w płomieniach i uległo całkowitego zwęgleniu w ciągu zaledwie kilku chwil? Były policjant z doświadczenia w zakresie medycyny sądowej twierdzi, że ma na to dowody.

Był to zimny, styczniowy poranek 198o roku, kiedy oficer śledczy policji brytyjskiej John Heymar został wezwany do zwęglonych zwłok w Gwent w Walii. Już w przedpokoju poczuł panującą w mieszkanie wyższą niż normalnie temperaturę, oprócz tego powietrze było niezwykle wilgotne, a światło miało dziwny, czerwono - pomarańczowy kolor. Na dywanie leżała kupka śnieżnobiałego popiołu, z której z jednej strony wystawały męskie stopy w skarpetkach, z drugiej zaś widniała zwęglona czaszka. Tylko tyle zostało z 73 letniego Henryego Thomasa.

Ognista zagadka.


Nie licząc spalonego w dwóch trzecich, drewnianego fotela, w którym siedział Thomas, nic więcej w pokoju nie nosiło śladów ognia. Dziwny kolor światła wziął się stąd, że wszystko w pokoju, a więc również okna i nieosłonięta żarówka pokryte było tłustym osadem, efektem parowania mięsa ludzkiego. Poza pokrywającym je osadem stopionego tłuszczu, ani podłoga ani dywan nie były spalone. Ślady ognia były widoczne jedynie wokół szczątków. W jaki sposób ciało, w którym jest nieomal 45 litrów wody, mogło spalić się aż tak doszczętnie, a znajdujące się w pobliżu łatwopalne przedmioty pozostały nietknięte? Anatomopatolog, który obejrzał miejsce zdarzenia, potwierdził, że fotel uległ spaleniu jedynie w tych miejscach, w których stykał się z ciałem. Kiedy fotel się przewrócił i płonące ciało osunęło się na podłogę, drewniana rama przestała się palić. Pozostałe meble nie zajęły się ogniem, gdyż, najprawdopodobniej zapas tlenu w pokoju został wyczerpany w pierwszych chwilach wypadku. Poza tym drzwi do pokoju były uszczelnione, co w znaczny sposób ograniczyło dostęp świeżego tlenu i powstrzymało pożar mebli. W jaki więc sposób, mimo braku tlenu ciało uległo wręcz spopieleniu? W zakładzie medycyny sądowej, lekarze wysnuli teorię, według której zdarzenie musiałoby przebiec w następujący sposób: najpierw Thomas, który był niepalącym, pochylił się za bardzo nad kominkiem i od płomieni zajęły się jego włosy. Następnie poderwał się, nie rozrzucając przy tym węgla i ułożonych w stosik szczap i usiadł na fotelu. Następnie wyciągnął nogi przed telewizorem i spalił się doszczętnie.